i pozdejmowało czapki, co niektórzy przepłacili kaszlem, kichaniem i ogólnie biadoleniem. Matka
z powodu wiosny biadolić nie zamierza, bo jęczała z powodu zimy, jesieni...Lata? Że niby tak cały rok? Przyjmijmy,że wiosnę witamy z entuzjazmem, ot takie "nowe otwarcie".
Inny Syn wiosnę powitał jak należy. Nowe pomysły, nowa energia. Od dłuższego czasu Wojtek marzył, aby powrócić do jazdy konnej. Ładnych parę lat temu, kiedy Młody był bardzo młody,
z chęcią brał udział w hipoterapii. Cóż, niestety projekt, w którym uczestniczył, nie chciał jakoś rosnąć wraz z synem i okazało się pewnego dnia, że Wojciech jest... za stary. No cóż, życie.
Ku radości Innych , udało się teraz znaleźć miejsce, gdzie Młody może zrealizować swoje marzenie.
Tym razem to już nie hipoterapia, a regularna nauka jazdy konnej.
Mimo,że nogi i inne części ciała, przypominają przez parę dni o przebytym treningu, Wojciech na kolejne zajęcia czeka natychmiast po zakończeniu poprzednich. I dumna mina jeźdźca- bezcenna. Znowu dajesz radę, chłopie!
Wow, toż mnie zaskoczyliście tą nauką jazdy konnej. Ale chyba dla tak aktywnego chłopaka jak Wojtek to tylko sama przyjemność. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMy w Świnoujściu też Mateuszek również zapisany był Aruś nie lubi a Mateuszek tęskni za jazdą konna
OdpowiedzUsuń