Jak już wiadomo, kiedy "się dzieje" Inny Syn nie może przegapić okazji. A wydarzenie było nie byle jakie, bo 23 Finał WOŚP. Wybraliśmy się na imprezę zorganizowaną przez warszawski
Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii nr 1 SOS.
W przesympatycznej i kameralnej atmosferze Młody czuł się rewelacyjnie. Dzielni "milicjanci" pilnujący porządku, z cierpliwością odpowiadali na miliony pytań, a nawet pozwolili się sfotografować.
Po świetnym występie młodej wokalistki
Suzi ,
przyszedł czas na aukcję. Rodzice Innego szczerze rzekłszy nie byli nastawieni na licytację. Jednak siła przekonywania prowadzącej była tak wielka, że nawet nie wiedzieliśmy, kiedy nas poniosło. No i Młody został właścicielem orkiestrowej koszulki
i szklanego aniołka,który następnie powędrował w ręce wojtkowej siostry. .Nie obyło się też bez konsumpcji pysznych ciast herbaty i napojów.
A na koniec Młody szalał przy ostrych dźwiękach zespołu
The Lunatics który uraczył nas rockiem alternatywnym.
Inny Syn szalał na parkiecie,
ale też opuszczał salę, aby dać odpocząć uszom. A zajęcie miał, gdyż obklejał wciąż przybywających gości orkiestrowymi serduszkami.
Muszę się przyznać, że ja sali nie opuszczałam... Kurcze, naprawdę podobało mi się! Zaraz to ile ja w zasadzie mam lat?
Bardzo się cieszymy,że mogliśmy choć symbolicznie wesprzeć WOŚP. Staramy się robić to każdego roku. Powód jest prosty. Dawno,dawno temu pewien malutki chłopiec leżał w szpitalu obłożony sprzętem z czerwonymi serduszkami. Kto wie, być może gdyby nie ów sprzęt nie byłoby" Innych Razem"...
Napisz kiedys wiecej o tym jak malutki chlopczyku.. czemu musial uzywac sprzetu WOSP? JA tez wspieram aukcje jak moge...kupuje ciegielki, licytuje aukcje. Koszulke Wojtus dostal naprawde fajna...
OdpowiedzUsuńMalutki chłopczyk niewiadomo kiedy stał się całkiem sporym facetem. Teraz już sam decyduje co zrobić z własną historią, więc nie mogę obiecać,że zajmiemy się opisywaniem przeszłości. Jego historia - jego decyzja Myślę,że świetnie to rozumiesz:).Cieszę się,że też wspierasz WOŚP -z pewnością warto, choć od Was wymaga to pewnie większej inicjatywy niż od nas tu na miejscu.Pozdrawiam ciepło!
UsuńAż mi się łezka w oku zakręciła. Mój Drugorodny też żyje, bo kiedyś sprzęt z serduszkiem podtrzymywał go przy życiu:) Uwielbiam Orkiestrę, uratowała wiele istnień. Wasza impreza była niesamowita. Wiadomo, że Wojtek najwięcej skorzystał, ale też rozumiem dlaczego świetnie się bawiłaś:) Sama chciałabym tam być:))
OdpowiedzUsuńWitamy więc w klubie! Cieszę się, że moja sympatia do nie najlżejszego brzmienia spotkała się ze zrozumieniem...Pozdr:))
UsuńPołączenie miłego z pożytecznym :-)!
OdpowiedzUsuńFakt, i z której strony by na to nie patrzeć...
UsuńSuper! Sama byłam wolontariuszem 6 razy ( od 4 klasy podstawowej) i bardzo miło wspominam każdą orkiestrę!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że my też m. in. pracujemy na dobre wspomnienia
UsuńMłody to rzeczywiście już całkiem młody człowiek :). Super, że angażujecie się wspólnie w takie akcje. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo i reszta też przy Młodym czuje się młoda...
UsuńMy też co roku staramy się choć symbolicznie wesprzeć WOŚP, chociaż na szczęście Bartek nigdy nie musiał korzystać ze sprzętu finansowanego przez Jurka Owsiaka. A Ty - Inna Mamo - pamiętaj, że nigdy nie mamy za dużo lat na odrobinę szaleństwa :) Pozdrawiamy Was!
OdpowiedzUsuń