Blog Innej Mamy i Innego Syna. O fajnych miejscach i wydarzeniach. O tym jak oswoić świat, gdy jest się trochę innym...

poniedziałek, 23 lutego 2015

Jak Wojtek został lotnikiem...

Tego jeszcze nie było! Coraz częściej utwierdzam się w przekonaniu, że" gdzie diabeł nie może tam...Innych pośle",
  Mieliśmy ostatnio okazję skorzystać z najnowocześniejszego w Polsce symulatora lotów. Mnie też trudno w to uwierzyć, ale jednak. Takim cudem dysponuje warszawska szkoła lotnicza "Silvair" Aby móc zasiąść za sterami powietrznych potworów( jak dla mnie...) nawialiśmy ( póki co nie samolotem) ze szkoły. Szkoło wybacz, ale przygoda wezwała!
 Kokpit symulatora dokładnie odwzorowuje kokpit samolotu, którym chcemy się poruszać, zmienia się w zależności od wyboru modelu. Można latać nienerwowo Cessną. ale też odrzutowcem.
Można spokojnie, przy ładnej pogodzie, ale można akrobatycznie i w burzy. Komu nerwy na co pozwolą, że o błędniku nie wspomnę. Doznania są nader realistyczne- szum silnika , start i lądowanie, kołysanie przy turbulencjach, no i oczywiście widok z kokpitu identyczny z tym, jaki towarzyszy pilotowi lecącemu dana trasą. Korzystaliśmy z pasów startowych na Okęciu.
A wybraliśmy się do pobliskiego Modlina, dotarliśmy też do Marsylii, Paryża,a nawet do wybrzeży Afryki. Wojtek siedział za sterami jako kapitan,


ale też nie pogardził fotelem drugiego pilota.


Radził sobie świetnie i zasypywał pytaniami naszego Pana Instruktora


Nie obyło się też bez przymiarki lotniczego kombinezonu, kasku


           i maski tlenowej.


Mamuśka też latania spróbowała. A co! Tylko jakoś na miejsce kapitana załoga nie chciała mnie wpuścić...


               Trochę racji w tym było, bo ja jakaś bardziej przyziemna jestem...

18 komentarzy:

  1. Dzięki za odwiedziny.
    Zazdroszczę tej możliwości. Choć z moją chorobą lokomocyjną byłoby ciężko:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też łatwo nie było, za to Młody... ten to nie wie co to choroba lokomocyjna!

      Usuń
  2. Dzięki za odwiedziny.
    Zazdroszczę tej możliwości. Choć z moją chorobą lokomocyjną byłoby ciężko:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow,chcialabym sprobowac.... :) latania sie az nie boje ( w koncu latac musze),ale jesli mialabym siedziec za sterami to chyba bym spanikowala !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. No takie urwanie z lekcji to ja rozumiem:) Tyle miejsc udało wam się odwiedzić:) i nie dziwię się, że Wojtek nie chciał oddać steru:)

    OdpowiedzUsuń
  5. No to następnym razem musicie znaleźć jakiś symulator lotów w kosmos, bo Ziemię macie już we swoim władaniu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Łał! ale kosmos! Sama chciałabym przymierzyć taki kostium! Wygląda mi to na świetną zabawę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kombinezon ważył niewiele mniej od Wojtka:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pozdrawiam Serdecznie super wrażenia widać z Fotografii

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękujemy! Bardzo zainteresowało nas Wasze radio!

    OdpowiedzUsuń
  10. ale super wyjście!! I oby atkich jak najwięcej:):
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. ale super wyjście!! I oby atkich jak najwięcej:):
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale świetna przygoda! Aż zazdroszczę :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Wam też uda się kiedyś spróbować:))

      Usuń