Blog Innej Mamy i Innego Syna. O fajnych miejscach i wydarzeniach. O tym jak oswoić świat, gdy jest się trochę innym...

czwartek, 11 lutego 2016

Były sobie ferie...

Ferie  powoli dobiegają końca. Wszystko co dobre...  e, tam! Po raz kolejny IDZIE NOWE. A matka jakoś coraz mniej paniczna, a coraz bardziej zaciekawiona. Czyżby to  magia cyferek PESEL-u?
Nie wiem jak u Was, ale u nas zimę odwołano. Trochę żal... Jednak z drugiej strony szereg drogowych utrudnień mamy z głowy. A to prawdziwy powód do radości.  Zresztą jesteśmy dość ciepłolubni, więc za zimą tęsknimy tylko odrobinkę.
Ferie bez pobytu u ulubionej toruńskiej babci, feriami straconymi. Nie mogliśmy do tego dopuścić      i po raz kolejny zdecydowaliśmy się odwiedzić piernikowe zagłębie. Inny Syn ,że o starszej części stada nie wspomnę, Toruń zna jak własną kieszeń. Wcale to jednak nie oznacza,że wędrówka po ruinach Zamku Krzyżackiego dostarcza mniej emocji niż kiedyś.









Tym bardziej,że w jednej z sal można napotkać "najprawdziwsze duchy". Na szczęście ci o bardziej skołatanych nerwach tę atrakcję mogą ominąć szerokim łukiem...






Zupełnie przypadkowo na urokliwym Rynku Nowego Miasta trafiliśmy na spotkanie z amerykańskimi żołnierzami. Syna nieodmiennie fascynują wszelkiego rodzaju wojskowe sprzęty. A było co podziwiać.





  Wojtek zapragnął także sfotografować się z chłopakami, którzy  polskim raczej niekoniecznie władali. Młody sprawę załatwił błyskawicznie. Że bariera językowa? A co to jest?


7 komentarzy:

  1. Dziecko uśmiechnięte i zadowolone, znaczy się wszystko dobrze. Czasami dzieci potrafią łatwiej dogadać się z obcokrajowcami, niż dorośli, tutaj trzeba mieć "to coś" i widać, że Wojtek to ma. U nas ferie będą w ostatniej turze, ale co to za ferie bez śniegu? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. A co Amerykanie robia w Toruniu? To Wojtek zalatwil, raz dwa trzy I jeszcze sie chlopy usmiechaly nawet !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amerykanie na ćwiczenia przyjechali... A Wojtek faktycznie czaruś jest:)

      Usuń
  3. Ja kocham Toruń, więc trochę wam zazdroszczę tej toruńskiej babci:) Wyprawa wspaniała i to zamczysko. A tego pana, po prawej stronie Wojtka widziałam dzisiaj w telewizji:)

    OdpowiedzUsuń
  4. oooo takie atrakcje to by się i moim Bąkom spodobały:) trza ruszyć na Torun, blisko mamy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No to koniecznie! W drogę!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Toruń a co do spotkania to jakoś się nie dziwię, chyba faceci uwielbiają takie zabawki

    OdpowiedzUsuń