Długo nie mieliśmy pomysłu, co tu zrobić z tak doniosłą chwilą, jaką jest zerwanie ostatniej kartki kalendarza. Przez moment pojawił się pomysł witania Nowego Roku na Stadionie Narodowym. Perspektywa ogromnej ilości ludzi i decybeli zniechęciła jednak nie tylko Innego Syna. Żeby tak jednak tylko w domu...aż tak spokojnie być nie mogło. Matka desperacko szukała czegoś "innego".
No i było inaczej. W temperaturze przyjaznej raczej polarnym niedźwiedziom niż rozpuszczonym mieszczuchom, wylądowaliśmy na brzegu Wisły. Sylwestrowy marsz z pochodniami zorganizowała Fundacja Ja Wisła. Ludziska, skrzyknięci przez portale społecznościowe, stawili się w zupełnie sporej liczbie. Przedział wiekowy od pięciu do... no, powiedzmy Inni Rodzice nie byli na końcu łańcucha ...Warszawa i Wisła w środku sylwestrowej nocy wyglądała imponująco!
Nie udało nam się dotrwać do końca imprezy. W domu został pies, który zdecydowanie nie wykazuje
zrozumienia dla noworocznych hałasów. Trzeba było wracać do pluszaka przed północą i wesprzeć w tej ciężkiej chwili... Po za tym zima przypomniała,że temperatury powyżej zera są zupełnie nie na miejscu. Młody, pomimo ciepła pochodni, niebezpiecznie szczękał zębami. Mamuśka z kolei ćwiczyła jakiś dziwny szczękościsk utrudniający swobodne porozumiewanie się z resztą rodziny ( ciekawe dlaczego im tak dopisywał dobry humor?...). Tylko Inny Tata nie przypominał jakiejś dziwacznej skamieliny, a raczej zmarzliny. Taki twardziel jest! Zdążyliśmy jednak przetestować,że mrożona kiełbasa nie smakuje gorzej od pieczonej. Zwłaszcza w dobrym towarzystwie!
Pięknego Nowego Roku, kochani!
Samych pomyslnosci w Nowym Roku dla calej Innej Rodzinki !
OdpowiedzUsuńDla Was również samych radosnych chwil!
UsuńZwierzątka mają przechlapane w sylwestra, bardzo mi ich żal 😕Mam nadzieję, że nic Wam nie było po mrożonek kiełbasce i chłodu na dworze 😃
OdpowiedzUsuńTrzymamy się zupełnie dobrze:)
Usuńwspaniala zabawa! U nas, w Nowym Jorku troche Cieplej niz w Polsce. Pomysl z pochodniami super! Co do sylwestrow i czworonogow... wiem cos o tym... Mojego psa zawsze faszerujemy oksazepamem, bo inaczej nie da rady....
OdpowiedzUsuńTroszkę zazdrościmy cieplejszej aury:) Nasze psisko odsypiało stres chyba ze 12 godzin...Zdecydowanie woli mrozy od sztucznych ogni.
UsuńNiestety pogoda chyba nigdzie w kraju nie dopisała. .. co nie zmienia faktu, że Sylwester należy zaliczyć do udanych. ;) Wszystkiego dobrego w 2016.
OdpowiedzUsuńPogoda u nas była piękna, tylko ta temperatura... brrr
UsuńOoo, sylwestrowy marsz! W dodatku z pochodniami? Wyśmienity pomysł. Też bym tak chciała. Mój kot też źle zniósł w tym roku wybuchy sztucznych ogni. A przecież rok temu tak świetnie to wszystko przyjął. Z spokojem, jako coś codziennego. A teraz? Teraz biedne zwierzę nie mogło sobie znaleźć dla siebie miejsca. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNasza czworonożna też parę lat temu nie zwracała uwagi na sylwestrowe atrakcje... Cóż latka lecą nie tylko po ludzku:)
UsuńA na moim osiedlu... Fałszywy alarm bombowy zrobiony przez jakiegoś pijanego "mądrego inaczej" i związany z tym najazd policji na blok. W każdym razie nudno nie było. Życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 2016!
OdpowiedzUsuńPozostaje tylko życzyć spokojnego Nowego Roku:)
Usuń