Nasza rodzina składa się nie tylko z ludzi . Tworzą ją też czworonogi. One też są... oryginalne i w życiu Innego Syna odgrywają ogromnie ważną rolę.
To jest Gama.
Cocker spaniel...prawie. Wystawowa to ona nie jest. Uroda - oczywista, jak widać. Ale ogon, no cóż bardziej pasowałby jakiemuś kochanemu Burkowi, albo i prosiaczkowi. Taki efektownie zakręcony, na skutek okołoporodowego urazu, zdyskwalifikował jego posiadaczkę jako "materiał wystawowy". No i super, bo do kochania, prosty, dostojny ogon nikomu z nas nie był potrzebny.Psi oryginał- dla nas idealny!
Spaniele nie mają łatwych charakterów. Wiem o tym dobrze, bo kiedy byłam piękna (he,he) i młoda
( starość też radość!), miałam spanielkę i bynajmniej nie było to stworzenie z krainy łagodności.
A Gama...No cóż, trafił swój na swego. Kiedy była młodym psiakiem walczyła o wpływy w rodzinie z nie całkiem jeszcze dużym Wojtkiem.Inny Syn emocji związanych z czworonogiem miał całe mnóstwo, ale pozycji swojej oddać nie zamierzał. Biegali razem-i pies ( co naturalne) i Młody ( co oryginalne) na czterech kończynach, szczekając (!) po mieszkaniu. Zdarzało się, że nasze dziecko w ferworze zabawy ząbki w psiej pupie zanurzało.Oczywiście niezbyt mocno i bez rodzinnej aprobaty, ale tak właśnie bywało. Dziecko gryzło psa, a nie odwrotnie.Walka o miejsce jakiś czas trwała. Trzeba przyznać, że Gama mimo ostrzegających warkotów i szczypnięć nigdy Wojtka nie ugryzła. Koniec końców Syn miejsce odpowiednie w oczach psich zachował. Chociaż dziś już 6,5-letnia suka nie zawsze wie jak Wojtka traktować. Jak pana, czy niesfornego szczeniaka?
Nie znosi kiedy Młody gdzieś sam się oddala. Wychodzi za nim na klatkę, patrzy na nas z wyrzutem i prawdziwym niepokojem( oszaleliście, puszczacie go samego?), a potem zajmuje strategiczne miejsce pod drzwiami. Ogólnie spanielisko nasze najbardziej lubi kiedy wszyscy są w domu w zasięgu psiego wzroku.Nie często taki stan ma jednak miejsce, więc pewnie jesteśmy przyczyną psiej frustracji.
Jasne, że pies to szereg utrudnień i obowiązków. Spacery, weterynarz, no i wakacje, które od lat planujemy" pod psa". Ale warto.Młody zwierzaka dzielnie na spacer wyprowadza(choć entuzjazmu czasem brakuje), zwierzak Młodemu dodaje odwagi, kiedy trzeba czasami na chwilę jakąś samemu zostać w domu. Psu też można się wyżalić i terapeutycznie nos( nie zęby!) w psie futro zanurzyć.
A i do domu fajniej się wraca kiedy wita nas stęskniony, kręcący młynka ogonem( tak, tak nasz pies zatacza ogonem koła!) czworonóg.
O tym, kto jeszcze z nami mieszka-już wkrótce.
Mądre psisko
OdpowiedzUsuńI kochane!
UsuńAle fajna psinka.... jest urocza sama w sobie ;)
OdpowiedzUsuńsuper ,że syn ma takiego ochroniarza-niańkę:):)
OdpowiedzUsuńCzasem ochroniarz musi chronić się przed chronionym, ale jest super.
UsuńJak dla mnie Gama jest na pewno wystawowa:)). Wojtek wspaniale sobie z nią poradził. Suczki takie są, zawsze uczuciowe i lubią jak wszyscy są w domu:))
OdpowiedzUsuńTeż mam takiego członka rodziny. Właściwie nawet dwóch, bo psa i kota. Bywają złośliwe i człowiek się na nie czasami złości. Jednak nie oddał by ich nawet za dopłatą. Przynajmniej w domu nie jest smutno.
OdpowiedzUsuńPodpisuję się 4 łapkami!
Usuńurocza pisna!Jesteście wspaniałą rodzinką!
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie domu bez zwierząt! Moja kotka natychmist przybiega z pomocą, gdy tylko synek płacze intensywniej niż zwykle. I nikt mi nie wmówi, że zwierzęta nie mają uczuć. A psinka słodka i mądre ma oczy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle piękna psinka ;)
OdpowiedzUsuń