Blog Innej Mamy i Innego Syna. O fajnych miejscach i wydarzeniach. O tym jak oswoić świat, gdy jest się trochę innym...

niedziela, 22 czerwca 2014

Krótkie wspomnienie o przedszkolu

Pamiętam,że kiedyś byłam mamą przedszkolaka.
Przedszkola bywają różne- integracyjne, specjalne, no i "normalne". My znamy integracyjne- choć polecać nie będziemy, bo kiedy to było...Pewno już zestaw cioć zmienił się wielokrotnie.Pamiętam jednak czas poszukiwań i co wtedy było ważne. Ano, żeby grupy małe były, bo człowiekowi młodemu trudno relacje i z jedną osobą nawiązać. a co dopiero z tłumem. Żeby pomieszczenia były przestronne, ale nie za duże- wszystkie mamy nadpobudliwców dobrze wiedzą dlaczego. Żeby terapie odpowiednie dla dziecka znalazły się w ofercie, choć cudów nie wymagajmy- w państwowych placówkach budżety bywały mocno okrojone, podejrzewam , że nadal są ( może się mylę?). Fajnie, jeśli zdarzy się, iż do tego samego przedszkola trafi jakiś znajomy kolega. Czasem wystarczy , że znamy go tylko z widzenia, albo z placu zabaw. Zawsze miło mieć w pobliżu jakąś znajomą buzię. Jeśli uda się rano nie przemierzać kosmicznych odległości, to super. Jednak dobre przedszkole warte jest wyrzeczeń i czasem trzeba poszukać trochę dalej od domu,  No i najważniejsze - jacy ludzie z naszym maluchem będą pracowali.
 W przedszkolu bywało różnie. Nie zawsze  maluch jest słodkim cukiereczkiem uwielbianym przez przedszkolne ciocie. Jeszcze gorzej dla malucha kiedy  jego wygląd na takiego słodziaka wskazuje. A tu okazuje się,że że trudno dogadać się z kolegami bez użycia ślicznych łapek i uroczych nóżek. W ogóle trudno jest dogadać się, kiedy człowiek mówi niezbyt wyraźnie, nawet jeżeli na ratunek przychodzi tak świetny logopeda jak pani Mirosława Oleksiejczuk http://czasdzieci.pl/warszawa/katalog/id,32881ee-oleksiejczuk_miroslawa_logopeda.html .
Tak... taki logopeda cudów może dokonać, uwierzcie...
 Młodemu potrzeba czułości i życzliwości, ale już na pewno tona cukru wysypująca się z ust wszelkich cioć może nieboraka przydusić. Dziecko też człowiek,a jego ograniczenia nie powodują , że staje się niewymagającą maskotką. Często panie przedszkolanki, w przedszkolach  integracyjnych czy specjalnych, przytłoczone ogromem " nieszczęść", z którymi pracują, próbują tak osłodzić naszym dzieciom życie, iż w efekcie żyć i rozwijać się im nie dają. Drogie ciocie, pełne dobrych chęci i ciepłych uczuć ! Trochę inne dzieci potrzebują normalnego traktowania by w przyszłości mogły żyć inaczej w NORMALNYM świecie. A kiedy już okazuje się, że potrzeba czasem ciepła połączonego z wiedzą i kompetencją, bo zachowanie Słoneczek okazuje się trudne, nie wymagajcie od rodziców rad co macie zrobić i co dalej będzie. Nawet najmądrzejszy i najbardziej doświadczony rodzic tego nie wie., bo praca z dzieckiem w domu, a praca z grupą różnią się diametralnie. Początek socjalizacji kochanych Innych spada jednak głównie na barki przedszkoli.
Mimo trudności, w przedszkolu być warto. To pierwszy krok w świat INNEGO człowieka. Rozpoczyna się nowa przygoda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz