Jeżeli jesteście rodzicami człowieka , który będzie rozpoczynał edukację szkolną, obawiacie się, że masowa szkoła nie spełni oczekiwań Waszych i Waszego dziecka, a do tego mieszkacie w Warszawie , radzę zainteresować się Szkołą Podstawową Wspierania Rozwoju.http://szkolawspierania.edu.pl/.To miejsce stworzyły dzielne kobiety, które przez lata walczyły z biurokratyczną machiną, aby szkoła mogła istnieć.
I istnieje już 10 lat. Ostatnio mieliśmy szczęście gościć na jubileuszowym pikniku. W SPWR pracują świetni fachowcy i zapaleńcy, a przede wszystkim świetni ludzie. Jeżeli uczeń jest nadpobudliwy ( ADHD i nie tylko), ma problemy z adaptacją w dużych grupach, trudniej przychodzi mu nauka ( pogranicze normy intelektualnej lub lekkie upośledzenie umysłowe), cierpi na dysleksję czy dysgrafię lub ma za sobą trudny start w szkole podstawowej, myślę że spokojnie można kontaktować się ze szkołą przy ul Toruńskiej. Sprawdziliśmy - warto! Wszystkie wazne informacje znajdziecie na stronie szkoły .Mogę też zaznaczyć, że kontakt z kadrą Szkoły Wspierania Rozwoju ma dobroczynny wpływ nie tylko na dzieci, ale i rodziców, co jak wiadomo, jest równie ważne.
Blog Innej Mamy i Innego Syna. O fajnych miejscach i wydarzeniach. O tym jak oswoić świat, gdy jest się trochę innym...
środa, 25 czerwca 2014
niedziela, 22 czerwca 2014
Krótkie wspomnienie o przedszkolu
Pamiętam,że kiedyś byłam mamą przedszkolaka.
Przedszkola bywają różne- integracyjne, specjalne, no i "normalne". My znamy integracyjne- choć polecać nie będziemy, bo kiedy to było...Pewno już zestaw cioć zmienił się wielokrotnie.Pamiętam jednak czas poszukiwań i co wtedy było ważne. Ano, żeby grupy małe były, bo człowiekowi młodemu trudno relacje i z jedną osobą nawiązać. a co dopiero z tłumem. Żeby pomieszczenia były przestronne, ale nie za duże- wszystkie mamy nadpobudliwców dobrze wiedzą dlaczego. Żeby terapie odpowiednie dla dziecka znalazły się w ofercie, choć cudów nie wymagajmy- w państwowych placówkach budżety bywały mocno okrojone, podejrzewam , że nadal są ( może się mylę?). Fajnie, jeśli zdarzy się, iż do tego samego przedszkola trafi jakiś znajomy kolega. Czasem wystarczy , że znamy go tylko z widzenia, albo z placu zabaw. Zawsze miło mieć w pobliżu jakąś znajomą buzię. Jeśli uda się rano nie przemierzać kosmicznych odległości, to super. Jednak dobre przedszkole warte jest wyrzeczeń i czasem trzeba poszukać trochę dalej od domu, No i najważniejsze - jacy ludzie z naszym maluchem będą pracowali.
W przedszkolu bywało różnie. Nie zawsze maluch jest słodkim cukiereczkiem uwielbianym przez przedszkolne ciocie. Jeszcze gorzej dla malucha kiedy jego wygląd na takiego słodziaka wskazuje. A tu okazuje się,że że trudno dogadać się z kolegami bez użycia ślicznych łapek i uroczych nóżek. W ogóle trudno jest dogadać się, kiedy człowiek mówi niezbyt wyraźnie, nawet jeżeli na ratunek przychodzi tak świetny logopeda jak pani Mirosława Oleksiejczuk http://czasdzieci.pl/warszawa/katalog/id,32881ee-oleksiejczuk_miroslawa_logopeda.html .
Tak... taki logopeda cudów może dokonać, uwierzcie...
Młodemu potrzeba czułości i życzliwości, ale już na pewno tona cukru wysypująca się z ust wszelkich cioć może nieboraka przydusić. Dziecko też człowiek,a jego ograniczenia nie powodują , że staje się niewymagającą maskotką. Często panie przedszkolanki, w przedszkolach integracyjnych czy specjalnych, przytłoczone ogromem " nieszczęść", z którymi pracują, próbują tak osłodzić naszym dzieciom życie, iż w efekcie żyć i rozwijać się im nie dają. Drogie ciocie, pełne dobrych chęci i ciepłych uczuć ! Trochę inne dzieci potrzebują normalnego traktowania by w przyszłości mogły żyć inaczej w NORMALNYM świecie. A kiedy już okazuje się, że potrzeba czasem ciepła połączonego z wiedzą i kompetencją, bo zachowanie Słoneczek okazuje się trudne, nie wymagajcie od rodziców rad co macie zrobić i co dalej będzie. Nawet najmądrzejszy i najbardziej doświadczony rodzic tego nie wie., bo praca z dzieckiem w domu, a praca z grupą różnią się diametralnie. Początek socjalizacji kochanych Innych spada jednak głównie na barki przedszkoli.
Mimo trudności, w przedszkolu być warto. To pierwszy krok w świat INNEGO człowieka. Rozpoczyna się nowa przygoda.
Przedszkola bywają różne- integracyjne, specjalne, no i "normalne". My znamy integracyjne- choć polecać nie będziemy, bo kiedy to było...Pewno już zestaw cioć zmienił się wielokrotnie.Pamiętam jednak czas poszukiwań i co wtedy było ważne. Ano, żeby grupy małe były, bo człowiekowi młodemu trudno relacje i z jedną osobą nawiązać. a co dopiero z tłumem. Żeby pomieszczenia były przestronne, ale nie za duże- wszystkie mamy nadpobudliwców dobrze wiedzą dlaczego. Żeby terapie odpowiednie dla dziecka znalazły się w ofercie, choć cudów nie wymagajmy- w państwowych placówkach budżety bywały mocno okrojone, podejrzewam , że nadal są ( może się mylę?). Fajnie, jeśli zdarzy się, iż do tego samego przedszkola trafi jakiś znajomy kolega. Czasem wystarczy , że znamy go tylko z widzenia, albo z placu zabaw. Zawsze miło mieć w pobliżu jakąś znajomą buzię. Jeśli uda się rano nie przemierzać kosmicznych odległości, to super. Jednak dobre przedszkole warte jest wyrzeczeń i czasem trzeba poszukać trochę dalej od domu, No i najważniejsze - jacy ludzie z naszym maluchem będą pracowali.
W przedszkolu bywało różnie. Nie zawsze maluch jest słodkim cukiereczkiem uwielbianym przez przedszkolne ciocie. Jeszcze gorzej dla malucha kiedy jego wygląd na takiego słodziaka wskazuje. A tu okazuje się,że że trudno dogadać się z kolegami bez użycia ślicznych łapek i uroczych nóżek. W ogóle trudno jest dogadać się, kiedy człowiek mówi niezbyt wyraźnie, nawet jeżeli na ratunek przychodzi tak świetny logopeda jak pani Mirosława Oleksiejczuk http://czasdzieci.pl/warszawa/katalog/id,32881ee-oleksiejczuk_miroslawa_logopeda.html .
Tak... taki logopeda cudów może dokonać, uwierzcie...
Młodemu potrzeba czułości i życzliwości, ale już na pewno tona cukru wysypująca się z ust wszelkich cioć może nieboraka przydusić. Dziecko też człowiek,a jego ograniczenia nie powodują , że staje się niewymagającą maskotką. Często panie przedszkolanki, w przedszkolach integracyjnych czy specjalnych, przytłoczone ogromem " nieszczęść", z którymi pracują, próbują tak osłodzić naszym dzieciom życie, iż w efekcie żyć i rozwijać się im nie dają. Drogie ciocie, pełne dobrych chęci i ciepłych uczuć ! Trochę inne dzieci potrzebują normalnego traktowania by w przyszłości mogły żyć inaczej w NORMALNYM świecie. A kiedy już okazuje się, że potrzeba czasem ciepła połączonego z wiedzą i kompetencją, bo zachowanie Słoneczek okazuje się trudne, nie wymagajcie od rodziców rad co macie zrobić i co dalej będzie. Nawet najmądrzejszy i najbardziej doświadczony rodzic tego nie wie., bo praca z dzieckiem w domu, a praca z grupą różnią się diametralnie. Początek socjalizacji kochanych Innych spada jednak głównie na barki przedszkoli.
Mimo trudności, w przedszkolu być warto. To pierwszy krok w świat INNEGO człowieka. Rozpoczyna się nowa przygoda.
piątek, 13 czerwca 2014
O blogu
To nie
będzie blog o niepełnosprawnych. To nie będzie też blog o zwyczajnych dzieciach
i nastolatkach. To będzie blog DLA tych, którzy czują się INNI. Moze trochę wolniej/inaczej myślą, może liczby w ich życiu nie odgrywają żadnej roli, może należą do gatunku szczęśliwych, co czasu nie liczą. Są rodzicami
nietypowych dzieci, rodzeństwem nietypowych braci i sióstr, ich dziadkami, ciociami, wujkami,
przyjaciółmi… Spróbujemy wymieniać się
informacjami dotyczącymi każdej interesującej nas dziedziny życia . W której szkole nie boją się niestandardowych uczniów ( w
specjalnych, też różnie bywa z pracą z uczniem „nietypowo” upośledzonym) ?
Gdzie spotkamy lekarza, który nie traktuje ‘innych’ pacjentów jak powietrze?
Gdzie są fajne miejsca, w których można dobrze spędzić wolny czas, dobrze
zjeść, wypocząć ? I wcale nie muszą to być miejsca „przystosowane”. Z
własnego doświadczenia wiem , że dotarcie do takich miejsc nie zawsze jest
łatwe, często trafiamy na coś fajnego zupełnie przypadkowo. A taka wiedza jest
bezcenna. W końcu nie o to chodzi, aby stworzyć dwa równoległe światy, ale aby
ten jeden był naprawdę wspólny .W końcu każdy z nas jest INNY.
czwartek, 12 czerwca 2014
Na powitanie
Czas przyznać się co tu robię i skąd się wzięłam , a raczej wzięliśmy...
Jestem inną mamą Innego Syna. Nie jestem młodą matką, nie jestem matką małego dziecka, nie jestem matką zdrowego dziecka ( w tym przypadku , bo córka maturzystka też się znajdzie...).Pesel już nienajświeższy, mąż od lat na szczęście ten sam.
Wojtek ma prawie 16 lat .Pyskuje jak na nastolatka przystało.Ma rozbrajający uśmiech, powalający wdzięk, Ma swoje zdanie na każdy temat . Ma tysiąc pytań do każdego tematu ( o święta cierpliwości gdzie jesteś ?). Ma też umiarkowane upośledzenie umysłowe, Nie ma zespołu Downa, autyzmu, innego konkretnego zaburzenia rozwojowego. Nie należy do zdrowych , ale w świecie osób niepełnosprawnych też nie jest mu łatwo .
Przez całe dzieciństwo borykaliśmy się i borykamy nadal z problemami znalezienia odpowiednich terapii, przedszkola ,szkół, ciekawych zajęć, dobrych lekarzy, fajnych psychologów. Po prostu osób , które się nie boją, miejsc, które dadzą się polubić.Wiele rzeczy się udało, wiele nie. Przed nami jeszcze daleka podróż w nieznane...
Wojtek ma prawie 16 lat .Pyskuje jak na nastolatka przystało.Ma rozbrajający uśmiech, powalający wdzięk, Ma swoje zdanie na każdy temat . Ma tysiąc pytań do każdego tematu ( o święta cierpliwości gdzie jesteś ?). Ma też umiarkowane upośledzenie umysłowe, Nie ma zespołu Downa, autyzmu, innego konkretnego zaburzenia rozwojowego. Nie należy do zdrowych , ale w świecie osób niepełnosprawnych też nie jest mu łatwo .
Przez całe dzieciństwo borykaliśmy się i borykamy nadal z problemami znalezienia odpowiednich terapii, przedszkola ,szkół, ciekawych zajęć, dobrych lekarzy, fajnych psychologów. Po prostu osób , które się nie boją, miejsc, które dadzą się polubić.Wiele rzeczy się udało, wiele nie. Przed nami jeszcze daleka podróż w nieznane...
Wojtek o sobie
Nazywam się Wojtek.Lubię jeździć na rowerze i grać w piłkę i lubię panią Beatę moją wychowawczynię. Lubię moich kolegów i koleżanki. Lubię grać na komputerze i lubię odpoczywać. Po szkole wyprowadzam psa na spacer i jeżdżę na rowerze.
Subskrybuj:
Posty (Atom)