Chciałam własnie radośnie obwieścić,iż rozpoczął się drugi tydzień wakacji... Tyle,że on się nie rozpoczął tylko biegnie jak stado oszalałych mamutów ( jak wiadomo mamuty to moje ulubione zwierzaczki, nie licząc łosi oczywiście). Szkoła była, ale się skończyła. Inny Syn dumnie odebrał świadectwo ukończenia gimnazjum, wszelkie przejawy sympatii,ulgi, uwielbienia, podziękowania, docenienia,bohatersko wziął na klatę i sprawę zakończył. Po męsku. Stawiamy więc grubą kreskę i odkreślamy etap p.t. GIMNAZJUM. Kropka.
Dziś Wojtek wstał z rana o godzinie, której nie ma. Bez zbędnych wzruszeń i rozczuleń targając ogromną walizę i nieco mniejszy plecak wyruszył w świat. Pierwszy prawdziwy obóz harcerski...
Całe dwa tygodnie... Mamuśka sobie odpocznie...Cała nadzieja w tych oszalałych mamutach...
Wojtku, gratuluję Ci ukończenia kolejnego etapu w życiu jakim było gimnazjum i życzę kolejnych sukcesów w następnych etapach. A teraz baw się dobrze - od tego przecież są wakacje :)
OdpowiedzUsuńBrawo Wojtek, gratulacje. Udanego obozu zycze, a Mamie odpoczynku :-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńda sobie rade super z niego chłopak :D
OdpowiedzUsuńSto lat, sto lat niech Wojtek żyje nam! Kochani, możecie mi jakoś podać swojego meila(np. w komentarzu na blogu)? Mam dla Wojtka mały wizualno-dźwiękowy prezent :)
OdpowiedzUsuń