Dojechać jednak na wakacje jakoś trzeba.. Na szczęście nie wybraliśmy się na drugi koniec świata, ani nawet drugi koniec Polski. Ot, taki kompromis z wytrzymałością syna i...portfela. Na Podlasie nie jest od nas zbyt daleko, a miejsca... o matko, cudo po prostu. Puszcza Białowieska zwala z nóg nie tylko pięknem krajobrazów, ale możliwością spotkania przeróżnej zwierzyny. Inna Mama lubi o niewakacyjnych, porannych godzinach udać się na spacer w celu podglądania lisów,saren, dzików czy zajęcy. Że o bocianach, które wschodnie rubieże szczególnie ukochały nie wspomnę. Inny Syn niewyspany to Inny Syn niedoceniający pięknych okoliczności przyrody, więc matce w wędrówkach o godzinach, których nie ma nie towarzyszył. Nic jednak straconego. Śpiochy mogą do woli podglądać zwierzaki w Rezerwacie Pokazowym Żubrów niedaleko Białowieży. I można tam obserwować nie tylko żubry!
Miłośników czworonogów zachwyci też "Rancho Kupała", gdzie różne zwierzaki żyją sobie pod troskliwym okiem przemiłych właścicieli. Nie często można nakarmić samodzielnie alpaki, przytulić pokojowo nastawionego osła, czy bezpiecznie przyjrzeć się malutkim dzikom. Kto dotrze w okolice Hajnówki, ten niech koniecznie odwiedzi to urocze miejsce.
Na Podlasiu żyją ludzie z pasją. Tacy jak pan Stefan prowadzący w Nowoberezowie skansen i gospodarstwo agroturystyczne w jednym, pod wdzięczna nazwą "Zagroda Stefana". Właściciel chętnie oprowadza po swoim "królestwie", dzieląc się niemałą wiedzą historyczną.
Dodatkową atrakcją jest hodowla strusi.
Inni zapaleńcy stworzyli raj dla młodszej dzieciarni, gdzie i my dotarliśmy, mimo wieku zaawansowanegoi. Niedaleko Hajnówki, w Orzeszkowie, można odwiedzić Babę Jagę,a raczej jej chatkę, gdyż sama gospodyni w sezonie wakacyjnym przebywa w Górach Świętokrzyskich. Może Jaś osiągnął wiek nastoletni i biedna wiedźma leczy skołatane nerwy? Z pewnością jednak do odwiedzin Chatki Baby Jagi serdecznie zachęcamy! Można poleżeć na łóżku Baby Jagi, bez żadnych konsekwencji wejść do magicznego pieca czy obejrzeć tajemne mikstury.
Inną lokalną atrakcjaą jest kolejka wąskotorowa. Stacja początkowa w Hajnówce jest równocześnie mini skansenem, gdzie możemy podziwiać zabytkowy tabor do transportu puszczańskiego drewna.
Linia kolejki prowadzi do śródleśnej osady Topiło.
A tam... zobaczcie sami!
Oczywiście Wojtek bez roweru nie zauważyłby żadnych wakacji, wiec wycieczki na dwóch kółkach w głąb puszczy musiały się odbyć.
Jak widać dotarliśmy nawet do białoruskiej granicy. Cóż,nie każdą granicę można sobie spacerkiem przekroczyć...
Inną wycieczkę rowerową po białowieskich bezdrożach zakończyliśmy w Skansenie Architektury Drewnianej Ludności Ruskiej Podlasia
Lata upalnego podobno miało nie być. Na szczęście nie wszystko da się przewidzieć i dzięki sprzyjającej aurze Młody mógł skorzystać z kąpieliska nad Zalewem Siemianówka i w Bachmatach, na urokliwej rzece Orlance. Nad wodą wszystkie nastoletnie troski i humory ulatują, a dzięki sile spokoju Innego Taty , nawet mamuśka mogła oddać się beztroskiemu nicnierobieniu, żeby nie powiedzieć lenistwu. Chwilo, trwaj!
Całej Puszczy Białowieskiej oczywiście nie da się przemierzyć w marne 14 dni. Nie da się odwiedzić wszystkich miejsc z cudnymi cerkwiami wpisanymi w niebiańskiej urody krajobraz.