Blog Innej Mamy i Innego Syna. O fajnych miejscach i wydarzeniach. O tym jak oswoić świat, gdy jest się trochę innym...

niedziela, 10 sierpnia 2014

O tym co było,gdy nas nie było

Nie było nas małą chwilkę,gdyż INNY SYN wyjechał na obóz. Terapeutyczny. Nie był to długi wyjazd, ale bardzo, bardzo potrzebny.INNA MAMA z trudem próbuje się godzić z faktem, że dziecię już nie dziecię i samodzielności potrzebuje jak powietrza. Kiedy jednak młody człowiek nie jest najprostszy w obsłudze , okazuje się, że wysłanie go na samodzielny wyjazd graniczy z cudem. I nie rzecz tu w samoobsłudze, którą opanować można w bardzo przyzwoitym stopniu, ale o szalejące gdzieś poza człowiekiem emocje ( do tego te hormony...), zachowania nie zawsze łatwe i przyjemne. Tak, kto dojrzewał ten wie... A jak się jest z gatunku "innych" wszystko bywa jeszcze trudniejsze. Tylko gdzie tu znaleźć ludzi, którzy nie boją się zabrać takie "stadko" na krótkie choćby wakacje. A jeszcze całą sytuację wykorzystają do prowadzenia terapii grupowej i indywidualnej, tak żeby łatwiej było patrzeć na świat i na siebie samego. Nie wiem jak gdzie indziej,ale w Warszawie znalezienie dobrej terapii grupowej,której w dodatku koszta nie przyprawią o zawał serca, nie jest proste(chyba, że o czymś nie wiem?). Nam na szczęście udało się trafić do Centrum Neurorehabilitacji p.Magdaleny Skotnickiej-Chaberek (http://www.centrumneuro.org/)  Polecamy, polecamy! I na co dzień i na wakacje. O terapii napiszemy jeszcze bliżej początku roku szkolnego, a o wyjeździe terapeutycznym niech opowie sam Wojtek.


                                                 

1 komentarz:

  1. Dobry taki wyjazd dla zdrowia pomoże, a i zobaczyć i poznać też można. W tym roku też myślałam, że pojadę sobie na jakiś turnus rehabilitacyjny, ale tak do końca nie było wiadomo co z obroną licencjatu i nic mi z tych planów nie "pykło". Za ciepłe słowa u mnie Dziękuję. :)

    OdpowiedzUsuń